niedziela, 27 maja 2012

Very vintage - witamy na dworze króla

Szelest starannie zdobionych sukni i echo marmurowych kroków.
Dźwięk fletu i skrzypiec, niosący się po królewskich pokojach szczególnym, szlachetnym brzmieniem.
To tak, jakby 300-letnie wnętrze rzucało czar, na każdego kto się w nim znajdzie.
Grać na dawnych instrumentach w królewskich komnatach,
 to jak być świadkiem spotkania dwojga kochanków - po 300 latach rozłąki.

Przez kilka godzin, byłyśmy z Magdą w zupełnie innym wymiarze.












Jean de Sainte Colombe - 44ème concert à deux violes, en sol ″Tombeau, les regrets″ (1683)
Piękny koncert na dwie viole da gamba. Polecam.















P.S. Jak będę duża, to zostanę księżniczką.

poniedziałek, 21 maja 2012

Bajka o Czerwonym Kapturku i Wilku



Był sobie pewnego razu Czerwony Kapturek bez kapturka.
Wywędrował z małym koszyczkiem w sam środek Warszawy, gdzie spotkał Wilka.
Zdziwiony Kapturek spytał :
- Wilku, czemu nie spotykamy się w lesie ?
- Też się nad tym zastanawiam - odparł Wilk.
- Czemu masz takie wielkie zęby? - niepewnie zapytał Czerwony, przyglądając się podejrzanie malutkiemu pyszczkowi.
- Niestety wydaje ci się, prawie nie mam już zębów - westchnął Wilk.
- A czemu masz takie wielkie oczy ? - zapytał zaciekawiony Kaptur.
- Bo bardzo się boję zgiełku miasta, a burzy nawet jeszcze bardziej.
Wtedy Czerwony Kapturek zaproponował:
- Chodź Wilku, zaadoptuję cię.
Wilk się zgodził i poszli razem wesoło na trzecie piętro warszawskiej kamienicy, gdzie mieszkają po dziś dzień.


- pierwszy muzyczny przykład miłości między Catem a Dogiem :P






P.S. Jak się później okazało, Wilk miał w posagu swój własny, dziwny koszyczek...


środa, 16 maja 2012

Karen Carpenter




Karen Anne Carpenter urodziła się 2 marca 1950 w New Haven, Connecticut. Świat zapamiętał ją jako wokalistkę i perkusistkę zespołu The Carpenters, który tworzyła wspólnie z bratem Richardem. Zmarła na skutek zawału serca, osłabionego wieloletnią walką z anoreksją. Miała zaledwie 32 lata.
Mam wrażenie, że dzisiejszy świat nie pamięta o tej delikatnej, wrażliwej i niesamowicie utalentowanej dziewczynie, której głos urzekł miliony ludzi na całym świecie. Aksamit barwy głosu Karen łączył się 
z imponującą umiejętnością gry na perkusji, w dodatku w czasach, w których kobiety grające na bębnach były rzadkością.
Początkowo, The Carpenters występowali jako trio jazzowe. Przełomowy okazał się  rok 1968, gdy ich balladowa interpretacja „Ticket To Ride” Beatlesów wywołała niemałe zamieszanie. Kolejny cover w ich wykonaniu, „Close To You” Burta Bacharacha wyniósł The Carpenters na szczyt list przebojów.
Nie chciałabym zajmować stanowiska, odpowiadając na pytanie dlaczego Karen wpadła w sidła anoreksji przegrała walkę z chorobą. Nasuwa mi się jednak skojarzenie z wieloma bardzo zdolnymi artystami, którzy 
w ten sam lub inny sposób, nie byli w stanie udźwignąć psychicznie presji bycia na szczycie -
zdobywania i utrzymywania laurów pierwszeństwa w muzycznym świecie. 
Śpiew Karen jest lustrem, w którym odbija się wyraźnie jej wielka wrażliwość i muzykalność. W naszych współczesnych realiach, zgiełku za krótkiej doby i pośpiechu zbyt wielu zadań na minutę, warto przystanąć na chwilę i przyjrzeć się historii tej pięknej dziewczyny, która dla mnie osobiście jest wzorem wszechstronności i swobody w tworzeniu muzyki. Posłuchajcie. Bardzo polecam.



Postać Karen zainspirowała mnie również do pewnego eksperymentu J




niedziela, 13 maja 2012


To żadna nowość ani tajemnica, że w dobie dzisiejszej globalizacji wszystkich i wszystkiego, mamy do czynienia z ujednoliceniem i wyparciem indywidualności . Widać to i w modzie,
i w muzyce…a moim zdaniem naczelnym przykładem pozbawiania się indywidualnego rysu może być dzisiejsza motoryzacja. 
Samochody projektowane są w podobny, aerodynamiczny sposób – patrząc na ulice, 
prawie żaden nowoczesny samochód nie zwraca na siebie szczególnej uwagi, przynajmniej pod względem wizualnym. Stojąc w korku, odnosi się wrażenie jakby znalazło się na planecie ogromnych, buczących, dziwnie napompowanych potworów... :) Jednak każda reguła ma wyjątki 
– oto jeden z piękniejszych wyjątków na świecie.


Rok 1965…Kolejny zjawiskowy model Jaguara E-type pojawia się na szosach, zostając później słusznie okrzykniętym najpiękniejszym samochodem w historii.



A w tym samym czasie na 98. miejscu listy Billboard Top 100 swinguje grupa z New Jersey ze swoim jedynym przebojem…

The Ad-Libs – The Boy From New York City (1965)







sobota, 12 maja 2012


Witam wszystkich na blogu, który powstał z pasji do muzyki i mody z przeszłości :)
Chciałabym podzielić się moimi pomysłami na stylizacje vintage połączone z muzyką z ubiegłych lat.

Choć kwitnąca i słoneczna wiosna już w pełni zawitała do nas, wciąż warto być przygotowanym na nagłe urwanie chmury...a plastikowy płaszczyk ma czarodziejską moc ! :)  Zwłaszcza w towarzystwie zupełnie nieplastikowej Anity Baker...



Anita Baker - Sweet love (1986) http://www.youtube.com/watch?v=5Y9DYGiDL1o