Był sobie pewnego razu Czerwony Kapturek
bez kapturka.
Wywędrował z małym koszyczkiem w sam
środek Warszawy, gdzie spotkał Wilka.
Zdziwiony Kapturek spytał :
- Wilku, czemu nie spotykamy się w lesie
?
- Też się nad tym zastanawiam - odparł
Wilk.
- Czemu masz takie wielkie zęby? -
niepewnie zapytał Czerwony, przyglądając się podejrzanie malutkiemu pyszczkowi.
- Niestety wydaje ci się, prawie nie mam
już zębów - westchnął Wilk.
- A czemu masz takie wielkie oczy ? -
zapytał zaciekawiony Kaptur.
- Bo bardzo się boję zgiełku miasta, a
burzy nawet jeszcze bardziej.
Wtedy Czerwony Kapturek zaproponował:
- Chodź Wilku, zaadoptuję cię.
Wilk się zgodził i poszli razem wesoło na
trzecie piętro warszawskiej kamienicy, gdzie mieszkają po dziś dzień.
P.S. Jak się później okazało, Wilk miał w
posagu swój własny, dziwny koszyczek...
cudowna historia, mimo, że prawdziwa..
OdpowiedzUsuńWspaniale połączenie tradycji w postaci grimmowskiej bajki.. bo tę każdy chyba zna.. i współczesnej wyzwolonej kobiety.. Bardzo ciekawy pomysł na połączenie i wpisanie Waszej ludzko-pieskiej miłości w tę historię. Pozdrawiam Piotr Woźniak, dziad@onet.eu
OdpowiedzUsuń